piątek, 31 lipca 2020

#40 "Bracia krwi" Peter Milčalák

(Recenzja z dnia 31 lipca 2020)

#40 "Bracia krwi" Peter Milčalák 



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Karol i Wiktor są braćmi krwi. Niektórzy mówią, że Karol by sobie nie poradził bez Wiktora, a inni mówią, że Wiktor nigdy by się bez Karola nie obszedł."
    Bardzo spodobał mi się ten cytat, ponieważ jest taki prawdziwy, taki prosty. Jest to, moim zdaniem, kwintesencja tej pozycji. Książka bowiem opowiada o losach dwóch braci, o ich braterstwie. Świat postrzegany jest tutaj oczami dziecka, a głównym jego tematem jest właśnie braterstwo łączące głównych bohaterów - Karola i Wiktora. Książka to zbiór poetyckich opowiadań, historii, które przytrafiają się dwóm braciom, niesamowicie ze sobą związanych, kochających się, wspierających, rozmawiających ze sobą o tematach życia codziennego. Tematach takich jak śmierć, wiara, wolność, relacje braci, a także przyjaźń. 
    Dopiero niedawno odkryłam to ciekawe i jedyne w swoim rodzaju wydawnictwo i jestem wdzięczna, że mogę z nim współpracować. Sami o sobie mówią - "WOLNO, bo nam się nie spieszy. Wydajemy książki o długim terminie przydatności [...]. WOLNO, bo tak lubimy, bo w to wierzymy, bo sądzimy, że można.". To jest moja pierwsza przygoda z książką Wydawnictwa Wolno i jestem z całą pewnością przekonana, że nie ostatnia. 
    Książka "Bracia krwi" jest bardzo oryginalna, nigdy nie zetknęłam się z tego typu pozycją, traktującą o tym temacie. Przenosi nas w świat dziecięcych marzeń, pełen niepewności, lęku, ale również wielkiej ciekawości otaczającego świata. Książka pokazuje, jak wielka jest wyobraźnia dziecka, a każdy dzień jest dla niego jak nowa przygoda. Każdego dnia dziecko uczy się czegoś nowego, poznaje nowe rzeczy. Z każdym dniem również przygotowuje się na to, co w życiu jest smutne i nieuchronne - tęsknota, śmierć, żałoba, rozstania. Często zdarza się tak, że dziecko widzi dużo więcej niż osoba dorosła, dla której z pozoru drobne i nic nie znaczące elementy nie są warte uwagi. Dzieci cieszą się z każdej chwili, chłoną ją, jakby miała być tą ostatnią. 
    Interesujące jest to, że autor daje czytelnikowi dowolność interpretacji utworu, wzbudza chęć na więcej i więcej. Myślę, że każdy może odebrać ją nieco inaczej, w zależności od doświadczeń, wieku, sposobów interpretacji. Na początku nie wiedziałam, czego się spodziewać - książka bardzo mała objętościowo, ale po przeczytaniu wiem, że w tak niewielkiej formie wybitny autor może zawrzeć dużo więcej niż w książkach większego gabarytu. Nie można pominąć też niesamowitych, choć prostych w przekazie ilustracji, które robią duże wrażenie i są uzupełnieniem całej pozycji. 
    Bardzo polecam sięgnąć po tę książkę każdemu, kto lubi ambitne opowieści poetyckie, niosące za sobą bardzo duży przekaz. Książka słowackiego poety również spodoba się tym, którzy szukają czegoś nowego, świeżego w literaturze, ponieważ jak wspominałam wcześniej, ta pozycja jest oryginalna i wybitna. Naprawdę polecam.
    "Głowy lubią kapelusz. Tylko on zawsze wie, kto jest kim."

    Dziękuję Wydawnictwu Wolno za egzemplarz książki.


 Bookwizja. 

czwartek, 30 lipca 2020

#39 "100 rzeczy, których nie wiesz o swoim ciele" Andrzej Fedorowicz

(Recenzja z dnia 30 lipca 2020

#39 "100 rzeczy, których nie wiesz o swoim ciele" Andrzej Fedorowicz


⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Stanforda pokazały, że słuchanie czyjegoś marudzenia wywołuje takie samo wydzielanie hormonów stresu - glikokortykosteroidów - przez korę nadnerczy jak realne zagrożenie. uruchamiane są więc te same procesy fizjologiczne, które w warunkach grożącego niebezpieczeństwa odpowiadają za reakcję "walcz lub uciekaj". [...] Jeśli jednak siedzimy nieruchomo i słuchamy narzekającego człowieka, organizm zaczyna walczyć sam ze sobą."
    Czy wiesz, że wszyscy mężczyźni zaczynają życie jako kobiety? A może fakt, że skóra chroni nas przed wyparowaniem, to dla ciebie żadna nowość? 
    Nawet jeśli tak jest, książka 100 rzeczy, których nie wiesz o swoim ciele i tak będzie cię nieustannie zaskakiwać. 
Ile mamy bakterii w jelitach i dlaczego muszą być takie długie? Czy opalanie się poprawia naszą odporność, a antybiotyki powodują otyłość? Czy można umrzeć ze śmiechu? W książce znajdziesz odpowiedzi na te i mnóstwo innych pytań. I przekonasz się, że ludzkie ciało jest o wiele bardziej niezwykłe i fascynujące, niż dotąd sądziłeś.
    Uwielbiam książki, z których dowiaduję się różnego rodzaju ciekawostek, jakiś nowinek, o których nie miałam pojęcia. Książka bardzo mi się spodobała, szybko się ją czytało, jest przejrzysta, idealna na jeden wieczór. Język książki jest bardzo jasny, czytelny. Książka podzielona została na rozdziały (np. "Genitalia i seks", "Ciało, czyli maszyna wszystkiego", "Skóra - samonaprawiający się płaszczyk z termostatem", itp.) i do każdego z nich przypisane są różnego rodzaju ciekawostki. Już same rozdziały brzmią naprawdę ciekawie i zachęcają do przeczytania, do wgłębienia się w temat. 
    Bardzo zainteresował mnie fakt, że sam autor jest dziennikarzem freelancerem, który publikował w takich gazetach jak "Super Express", "Fakt" czy "Gazeta Wyborcza". Jest pasjonatem historii, techniki, wyjątkowych biografii i podróży - i to wszystko widać w tej pozycji. To, jak interesująco autor przekazuje każdą z ciekawostek jest naprawdę fascynujące. Potrafi zachęcić nawet tego czytelnika, który na co dzień nie obcuje z tego typu pozycjami.
    Pomysł na książkę jest naprawdę interesujący, ponieważ można powiedzieć, że jest to swoisty przewodnik po ciele człowieka. Nie jest to encyklopedia, wręcz przeciwnie - bardzo efektowny opis funkcjonalności ludzkich organów, przypadłości, całej ludzkiej codzienności od strony biologii. Naprawdę szczerze polecam każdemu, kto chce dowiedzieć się nieco więcej o ludzkim ciele w bardzo sympatyczny, prosty i ciekawy sposób. 

    Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz książki.


Bookwizja 
    

środa, 29 lipca 2020

#38 "Przepustka od Pana Boga" Jan Śleszyński

(Recenzja z dnia 29 lipca 2020)

#38 "Przepustka od Pana Boga" Jan Śleszyński 



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "I będę z tobą, mam nadzieję, jeszcze wiele lat. Wyobraź sobie, że dostaliśmy przepustkę od Pana Boga. Najwyższy dowódca wystawił ją nam, nie wpisując terminu powrotu i nigdy nie wiadomo, kiedy każe nam wracać - powiedział smutno."
    Gdy w grę wchodzi życie twojego dziecka, nie ma rzeczy niemożliwych...
    Początek lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku w Polsce to burzliwy okres karnawału Solidarności i mroczny czas stanu wojennego. W tych realiach osadzona jest opowieść o miłości dwojga ludzi, którzy marzą o szczęściu i wspólnym życiu. Michał Rogiński, młody ambitny oficer z zasadami, staje się niewygodny dla aparatu partyjno-politycznego w swojej jednostce w Warszawie. Zostaje skierowany do zielonego garnizonu, co oznacza rozłąkę z ukochaną żoną.
    Po wprowadzeniu stanu wojennego bierze udział w pacyfikacji Stoczni Gdańskiej, gdzie wbrew sobie musi stanąć naprzeciwko walczących o swoje prawa związkowców. Przed Michałem wiele wyzwań i dylematów moralnych, jednak najważniejsze decyzje jeszcze przed nim. Jego córka rodzi się z wadą serca, uratować może ją jedynie kosztowna operacja za granicą. Rozpoczyna się walka o życie dziecka. Rogiński zderza się z obojętnością, złą wolą, biurokracją, ale także interesownością władz komunistycznych. Dla swoich najbliższych jest jednak w stanie zrobić wszystko…
    Tę książkę pochłonęłam w jeden wieczór, dosyć długi, ale jakże emocjonujący wieczór. Jest to książka, od której nie można się oderwać. Wciąga i pochłania bez reszty. Dałam jej dziewięć gwiazdek, ale z czystym sumieniem dałabym i tę pół gwiazdki więcej, ponieważ dawno nie czytałam tak dobrej pozycji. 
    Jest to opowieść o życiu w niełatwych, a wręcz ciężkich czasach, latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku w Polsce. Autorka idealnie odtworzyła nam te czasy, które stały się niesamowitym tłem dla historii Michała (oficera Wojska Polskiego) i jego żony (lekarza kardiologia). Można powiedzieć nawet, że jest to swoista lekcja historii dla dzisiejszego pokolenia, które nie żyło w tamtych czasach i nie jest sobie w stanie wyobrazić, jak te czasy wyglądały. Dużym walorem książki jest pokazanie działań wojska w początkowym okresie stanu wojennego, widziane z perspektywy oficera Wojska Polskiego. 
    Książka napisana jest bardzo prostym językiem, czyta się ją bardzo szybko, a jednak jej treść posiada dużą głębię. Ukazuje momenty wielkiego szczęścia, wzruszenia, ale i rozłąki, smutku, nadziei, rozczarowania. Krzyżują się tutaj różnego rodzaju emocje, które targają głównymi bohaterami. Pozycja ma w sobie kilka świetnych zwrotów akcji, co sprawia, że czyta się ją z zapartym tchem. Czytając tę pozycję moja radość mieszała się ze smutkiem, oburzenie z niedowierzaniem, łzy wzruszenia ze łzami smutku. Książka zmusza do refleksji i niewątpliwie pokazuje, jak okropni i złośliwi mogą być ludzie, ponieważ nawet w obliczu zagrożenia życia nie zmieniają swojego postępowania ze względu na głoszone przez siebie idee. Za wszelką cenę chcą pokazać, że to oni mają rację. Książka pokazuje też, z jakimi przeciwnościami musieli mierzyć się ludzie w czasach PRL-u. 
    Bardzo często Michał - główny bohater powtarzał - "Może kiedyś, jak już będziemy mogli sami decydować o swoim życiu..." - myślę, że są to bardzo ważne słowa zważywszy na historię opowiadaną w tej powieści. Bo właśnie Ci bohaterowie żyli w czasach, w których ciężko było mieć własne zdanie, ludzie bali się głosić swoich poglądów, decydować sami o sobie. Tę kwestię właśnie idealnie ukazuje w powieści autor. Powieść całkowicie skradła moje serce, przykuła całkowicie moją uwagę. Chciałam się nią delektować, a z drugiej strony byłam ciekawa zakończenia. Autor nie szczędzi nam trudnych, bolesnych chwil, sprawia to, że ta pozycja jest tak bardzo wyjątkowa.
    Do tego momentu nie znałam twórczości autora, jest to również moja pierwsza książka tego wydawnictwa, ale mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że jest to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w całym swoim życiu. Naprawdę gorąco polecam każdemu, kto pragnie znaleźć pozycję, która ma w sobie tyle ciepła, miłości i nadziei, posiada świetną fabułę i barwnych bohaterów, a tło historii idealnie wkomponowuje się w całość. Te dramatyczne losy bohaterów na długo zostaną w mojej pamięci. To był bardzo udany wieczór. 

    Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za egzemplarz książki.


Bookwizja. 

poniedziałek, 27 lipca 2020

#37 "Kalifornijczyk" Alicja Manders

(Recenzja z dnia 27 lipca 2020)

#37 "Kalifornijczyk" Alicja Manders



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Nic nie trwa wiecznie. Ani dobre, ani złe. Dlatego powinniśmy się wyrzec pragnienia kontroli."
    Z Los Angeles do Krakowa – czy różni nas aż tak wiele? O tym, jak robić karierę w przemyśle rozrywkowym, przespać lot i zakraść się w łaski Majora i jego wnuczki Rob, Nick i Michael zwykli mówić o sobie, że są jak taboret z trzema nogami. Brak jednej mógł sprawić, że konstrukcja się zawali. Od czasu studiów w szkole filmowej w Los Angeles są przyjaciółmi na dobre i złe. Rob teoretycznie ma wszystko – świetnie zapowiadającą się karierę w przemyśle rozrywkowym, luksusowy samochód i sypialnię z widokiem na Pacyfik. Większość czasu spędza jednak za biurkiem, odsuwając na bok życie towarzyskie i marzenia o bardziej satysfakcjonującej pracy. Nieoczekiwana zmiana planów weselnych jednego z przyjaciół sprawia, że Rob ląduje na innym kontynencie, a dokładnie w Polsce, skąd pochodzi narzeczona Michaela. W kraju, w którym mówi się śpiewnym, szeleszczącym językiem, zajada mączne potrawy i pije wódkę. Tu poznaje barwnych mieszkańców domu w podkrakowskiej Skale. Jednych – jak krewkiego Majora – młody Kalifornijczyk będzie starał się unikać, ale innych – Julię, kuzynkę panny młodej – wręcz przeciwnie…
    Czy Kalifornijczyk zachwyci się polskim klimatem? Czy zdolna graficzna dokona pierwszego wyboru z myślą o sobie? Amerykańska bezpośredniość czy polskie przywiązanie do rodziny? Czy marzenia, uczucia i rozczarowania są podobne na całym świecie? Na te i inne pytania poznamy odpowiedź czytając powieść "Kalifornijczyk". 
    Powiem szczerze, że książka nie zachwyciła mnie od samego początku, myślałam też, że będzie to powieść jedna z wielu. Myliłam się. Z każdym kolejnym rozdziałem historia Anny i Roba, dwóch niby obcych sobie ludzi, wciągała mnie coraz bardziej. 
    Historia może wydawać się banalna, za to została opowiedziana w sposób naprawdę ciekawy. Książkę czyta się bardzo szybko. Najbardziej chyba zachwyciło mnie w niej zderzenie tych dwóch kultur - amerykańskiej oraz polskiej. Opisy ulic, miast, ludzi, tradycji - naprawdę wbrew pozorom można się wiele z tej pozycji dowiedzieć. Także sposoby bycia, ludzkie zachowania, wszystko to zostało ujęte w bardzo z pozoru prostej, ale jakże interesującej fabule. Autorka stworzyła zatem piękną historię o miłości, która nie zwraca uwagi na dzielące nas różnice, bariery (w tym językowe, kulturowe). Pokazała, że jednak w całym naszym życiu najważniejsza jest miłość i przyjaźń, a także szacunek. Ponieważ mimo, iż każdy z nas jest inny, wszyscy potrzebujemy bliskości, kontaktu z drugim człowiekiem. Każdy z nas chce być szczęśliwy i tego szczęścia szuka.  
    Książka pełna jest optymizmu, piękna i radości. Pokazuje, że czasem warto postawić wszystko na jedną kartę, zaryzykować, ponieważ możemy wtedy zyskać bardzo wiele. 
    Podobało mi się również to, że książka nie skupia się jedynie na dwóch głównych bohaterach, a bardzo wiele dowiadujemy się również o reszcie. O tym, że przyjaciele gotowi są poświęcić bardzo wiele dla przyjaźni, o tym, że rodzina jest bardzo ważną wartością, a także o tym, że czasem warto otworzyć się na świat, na nowe doświadczenia. 
    Myślę, że jest to bardzo dobra pozycja na lato, dla każdego, kto pragnie zrelaksować się, trochę zwolnić. Myślę, że najlepszym dowodem na wartość książki jest to, ile ona ze sobą niesie - a niesie bardzo wiele dobra. Naprawdę szczerze polecam. 

    Dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za egzemplarz książki.


Bookwizja. 

sobota, 25 lipca 2020

#36 "Poza prawdą" Edyta Kahl - Łuczyńska

(Recenzja z dnia 25 lipca 2020) 

#36 "Poza prawdą" Edyta Kahl - Łuczyńska


⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10


     "Czy to nie jest przykre, że większość z nas musi zachorować, żeby docenić Warszawie zwyczajnego dnia? Żyjemy w pędzie, nie zważając na momenty, na... "tu i teraz". Nie pamiętamy, że czas z każdą minutą zbliża nas do ostatecznej granicy i... No właśnie... - przerwał, utkwiwszy wzrok w leśnym tunelu, prowadzącym do jeziora. " 

     Jak zrozumieć decyzję o rozstaniu, nie znając jej powodów? 

Miłość Adama do Antoniny skończyła się nagle. Odszedł bez wyjaśnienia. Została po nim pustka, dziesiątki pytań bez odpowiedzi. Odszedł jak drań... Ta decyzja jednak również dla niego oznaczała katastrofę. Kochał Antoninę i nienawidził losu, który zmusił go do odejścia. Bo prawda, odkąd ją poznał, była jak kamień u szyi topielca. Czy jest dla nich nadzieja? A może lepiej, żeby już nigdy się nie spotkali? 

     Debiutancka powieść autorki to nie tylko historia o miłości. Opowieść o losie, który daje lub odbiera. O sprawach, na które nie mamy wpływu. O cierpieniu, stawianiu w obliczu prawdy o sobie i pozbywaniu się złudzeń, a także o odwadze, by zaczynać raz po raz od nowa.

     Właśnie skończyłam czytać tę niesamowitą książkę. Nadal nie potrafię się otrząsnąć. Na początku myślałam, że będzie to jedna z wielu powieści, jakie przeczytałam w życiu. Myliłam się. To powieść wyjątkowa. Niosąca ze sobą tak wiele emocji. Książka trzyma w napięciu od początku do końca. 

     Fabuła jest naprawdę oryginalna, a sposób, w jaki prowadzona jest narracja wywołuje refleksje nad życiem. Bardzo spodobała mi się sceneria - opisy przyrody i pejzaży Dolnego Śląska naprawdę niesamowite. Czytając, miałam wrażenie, że sama przechadzam się dolnośląskimi ulicami. Język powieści jest piękny, zaskakujący, mimo, że tę pozycję czyta się bardzo szybko, wręcz pochłania. 

     Czułam momentami dreszczyk emocji w oczekiwaniu na rozwój akcji. Bohaterowie są bardzo barwni. Książka porusza temat przeznaczenia, miłości, przemijania. Mówi o sprawach, na które czasem na prawdę nie mamy wpływu, które dzieją się niezależnie od nas. Pokazuje, jak przewrotny jest czasem los, jak może nas zaskoczyć oraz do czego mogą doprowadzić dawne, skrywane rodzinne tajemnice. 

     Naprawdę gorąco polecam tę ciekawą książkę, jeżeli poszukujecie niebanalnej powieści z tajemnicą w tle. Myślę, że zostanie mi ona na długo w pamięci. Na koniec oczywiście kolejny cytat z książki (nawiasem mówiąc, wiele takich "smaczków" znajdziecie właśnie w tej pozycji). 

     "Widzisz, ja wbrew temu, co czasem mówię, też pragnę wielkiej miłości i nieśmiało w nią wierzę. Wierzę, że istnieje... Wierzę, że taka prawdziwa miłość leczy wszystkie smutki, że jest cudownym antidotum na bolączki życia. Jak za dotknięciem czarodziejskiej dłoni rodzi tylko dobro, tylko ciepło i spokój, spokój, którego we mnie nie ma... ".

     Dziękuję Wydawnictwu Axis Mundi za egzemplarz książki. 


Bookwizja. 

piątek, 24 lipca 2020

#35 "Symfonia życia" Marcin Sergiusz Przybyłek

(Recenzja z dnia 24 lipca 2020)

#35 "Symfonia życia" Marcin Sergiusz Przybyłek



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Przyszłość jest wyobrażeniem, konceptem, przyszłość z punktu widzenia obserwatora jeszcze nie nadeszła, więc nie istnieje. Przeszłość z kolei jest wspomnieniem, czymś, co już było, więc nie jest. Zatem teraźniejszość jest granicą, granicą między przyszłością i przeszłością, linią między wyobrażeniem a wspomnieniem. Jeśli teraźniejszość jest nieskończenie cienka, to nie istnieje, a jeśli nie istnieje jedyna rzecz, jaka istnieć by mogła..."
    Chyba wszyscy od czasu do czasu zastanawiamy się, co by było, gdybyśmy w swoim dotychczasowym życiu podjęli inne kluczowe decyzje. Jak potoczyłyby się nasze losy, gdybyśmy poszli odmienną drogą niż ta, która doprowadziła do tu i teraz? Czy nasze życie przebiegłoby korzystniej? Czy dobrze wybraliśmy podążając szlakiem marzeń? Czy słusznie postąpiliśmy, racjonalnie rozważając „za i przeciw”? Czy gdzieś, „obok nas” istnieją nasze równoległe kopie realizujące inne przeznaczenia? Jeśli tak, czy odczuwamy czasami, na krawędzi percepcji, ich radości i smutki?
    W powieści Marcina Sergiusza Przybyłka poznajemy losy Borysa Splita, którego historia rozpoczyna się dylematem: podążyć za sugestiami rodziny, czy realizować pasję. Każda droga brzemienna jest w konsekwencje i kryje kolejne wybory. Czytelnik śledzi te rozwidlające się ścieżki i coraz głębiej poznaje tajemnice ludzkiego losu.
    „Symfonia życia” jest wielowątkową opowieścią poprowadzoną z precyzją i literackim kunsztem. W książce można zetknąć się z takimi uczuciami jak szczęście, żal, euforia, przygnębienie, światło, ciemność.  
    Dla mnie jest to jakoby dzieło sztuki - świetna powieść, która zostanie w moim sercu jeszcze na bardzo długo. Autor posiada niesamowite pióro, akcja mimo, iż jest wielowątkowa, jest spójna, bardzo łatwo idzie się połapać we wszystkich wątkach powieści. Każde słowo, każdy rozdział brzmią jak poezja. Ta książka zmienia spojrzenie na bardzo wiele spraw. Każe nam zastanowić się nad obranymi w życiu drogami. Skłania do refleksji, zmusza nas, by zwolnić i przez chwilę zastanowić się nad tym, co by było, gdyby...
    Nie jest to lektura łatwa, a wręcz musimy się nad nią skupić, by chłonąć z niej jak najwięcej. Czytelnik czytając tę pozycję czuje skrajne emocje - momentami książka jest naprawdę zabawna, momentami wzruszająca. Mamy tutaj opisane kilka wariantów życia bohatera. Próbowałam wybrać jeden z nich, ale nie da się. Każdy z nich jest niesamowity, zaskakujący, barwny. Przy tej pozycji nie da się nudzić. Nie dość, że książkę wyróżnia fabuła, to jeszcze ta forma... Naprawdę z czystym sumieniem gorąco polecam zapoznać się z tym kawałem bardzo dobrej literatury. Ja się nią po prostu zachwycam. 
    "Gdy dwoje ludzi żyje razem, ich światy się łączą, spajają, tworzą jedno królestwo. Gdy odchodzi mąż lub żona, to jakby połowa ziemi zniknęła, spłonęła, zamieniła się w pustynię, więcej nawet, bo nie płonie połowa równo odcięta od świata tego, kto pozostał przy życiu, ale tlą się wewnętrzne obszary, jęzory, które niczym korzenie wniknęły w krainę ocaleńca."

    Dziękuję Wydawnictwu IX za egzemplarz książki.


Bookwizja.
    
    

czwartek, 23 lipca 2020

#34 "Noc komety" Ewelina Matuszkiewicz

(Recenzja z dnia 23 lipca 2020)

#34 "Noc komety" Ewelina Matuszkiewicz



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Podobno niektórzy nie lubią poniedziałków. Podobno takich osób jest całkiem sporo. Że do roboty, że kierat, że w kółko to samo, że się nie chce. Paweł Oleś uwielbiał poniedziałki. Ileż fantastycznych rzeczy można dokonać już pierwszego dnia nowego tygodnia. Choćby dzisiaj."
    W grudniowe popołudnie zdesperowana kobieta porzuca dotychczasowe życie, aby odnaleźć męża, który kilka lat wcześniej wyemigrował w poszukiwaniu lepszej pracy. Jej decyzja budzi wiele emocji wśród mieszkańców miasteczka, a skromny pawilon, w którym prowadziła drogerię, czeka na nowego najemcę. Wśród chętnych jest Ewa, która realizuje się zawodowo jako weterynarz oraz Agata, żona burmistrza Kozienic, która na co dzień zajmuje się domem, matką i schorowanym psem. Zbliża się pierwsza rocznica ślubu Mai i Krzysztofa, a do ich domu nieoczekiwanie przyjeżdża Ada, siostra cioteczna Mai. Tak jak kiedyś ona, chce zacząć w Kozienicach nowe życie. 
Nadchodzą Święta Bożego Narodzenia, czas rodzinnych spotkań, pełen wzruszeń, rytuałów i oczekiwań. Czy Gwiazda Betlejemska przyniesie "pokój ludziom dobrej woli", jak chce tego kolęda?
    Czy istnieje uniwersalna recepta na udany związek? Czy warto wszystko poświęcić dla rodziny? Czy realizację marzeń można odłożyć na później?
    Na te oraz na inne pytania możemy sobie odpowiedzieć czytając tę bardzo uroczą powieść. Powieść, która porusza tematy codzienności. Spotykamy tutaj kilka rodzin, mieszkańców uroczych Kozienic, którzy próbują poradzić sobie z trudami życia codziennego. 
    Jest to druga książka autorki, jaką miałam okazję przeczytać i powiem szczerze, równie dobra. "Noc komety" to kontynuacja losów bohaterów, których poznaliśmy już w "Białym latawcu", jednak to, w jaki sposób jest prowadzona narracja, umożliwia czytanie obu powieści niezależnie od siebie. 
    Książka została napisana prostym, lekkim i przyjemnym językiem, można ją przeczytać w jeden wieczór. Bardzo magiczna jest w tej powieści atmosfera świąteczna, która naprawdę robi klimat. Akcja jest wielowątkowa, co sprawia, że przy lekturze nie można się nudzić. Rozdziały są tak skonstruowane, by mimo, iż mamy kilkoro różnych bohaterów, można było spokojnie się we wszystkim odnaleźć. Rozdziały są oznaczone datami, a ich tytuły bardzo zachęcają (np. "Echo słów, upartych słów", "Twoje imię zadźwięczało we mnie", Korowód moich marzeń wiruje, lśni") - są to fragmenty piosenek, co zostało już zastosowane w poprzedniej książce autorki.
    W książce nie ma jakichś mocnych zwrotów akcji, zagadek kryminalnych, wielkich tajemnic, a jednak jest w niej coś tajemniczego, co wciąga. Sprawia, że książkę czyta się z wielką ciekawością, chęcią na dalsze losy głównych bohaterów. A jeśli mowa już o bohaterach - są bardzo barwni, a czytając tę pozycję czułam, jakbym z ukrycia przyglądała się ich losom. Niesamowite doświadczenie. 
    Zakończenie poszczególnych historii autorka pozostawiła otwarte, dlatego czekam na kolejną część, ponieważ każda z tych historii bardzo mnie zainteresowała. Polecam każdemu - ponieważ każdemu należy się chwila wytchnienia w tym pędzącym jak strzała życiu - chwila na dobrą, przyjemną i lekką lekturę jak książka Pani Eweliny Matuszkiewicz. Ja już z niecierpliwością czekam na trzecią część, czyli "Cudne manowce". 
    
    Dziękuję Wydawnictwu Skarabeusz za egzemplarz książki. 


Bookwizja

wtorek, 21 lipca 2020

#33 "Pajęczyna" Ewa Cielesz

(Recenzja z dnia 21 lipca 2020)

#33 "Pajęczyna" Ewa Cielesz



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Boję się rzeki. Jeśli potrafię się bać, to znaczy, że nie jestem jeszcze gotów. Zastanawiałem się, czy można nauczyć się wybaczać. Po trochu, po kawałku. I pomyślałem, że im bliżej rzeki, tym więcej będzie tego wybaczenia. Ale patrzyłem w nurt i nie wiedziałem, czy to tak działa, a nie powinno się zostawiać kogoś z urazą w sercu."
    "Wzrok jest dany każdemu, tak jak prawo wyboru, na co chce patrzeć. Można odwrócić wzrok, jeśli nie chce się czegoś oglądać, ale to nie oznacza, że powinno się rezygnować z piękna. Trzeba doceniać i dziękować opatrzności za to, co się ma. Chociaż najłatwiej docenić po stracie - dokończył gorzko."
    Konsekwencje... Gdyby całkowicie przesądzały o tym, jakie decyzje podejmujemy, ludzki świat prawdopodobnie nigdy nie byłby uporządkowany. To determinuje trzytomową serię powieściową POCHYŁE NIEBO. 
    W tomie drugim trafiamy do małego, zagubionego w górach miasteczka, w którym rozgrywają się dalsze losy głównej bohaterki. Miało być dla niej chwilowym, niechcianym przystankiem bez perspektyw, jednak w jego dusznej atmosferze pełnej niedopowiedzeń i zagadek, Anita wbrew sobie buduje nowe relacje i więzy. Czy oplątana nićmi własnych i cudzych spraw odnajdzie w tym hermetycznym światku miejsce dla siebie? Nastrojowa opowieść spowija nas jak pajęczyna i nie pozwala oderwać się od książki aż do ostatnich stron. 
    Czytając tom pierwszy książki byłam tak zachwycona historią Anity, że chciałam jak najszybciej przeczytać kolejne części. Książkę pochłonęłam w dwa dni. Czyta się bardzo szybko, nie można się od niej oderwać. Powiem szczerze - chwytliwy tytuł, bo tak jak autorka wspomina, książka oplata nas jak pajęczyna, nie pozwalając oderwać się. 
    Po intrygach siostry Anity młodzi małżonkowie zostali bez dachu nad głową i bez pieniędzy. Jedyną słuszną opcją był domek dziadków Michała w beskidzkich Kozinkach, małym miasteczku, spokojnym, wśród lasów i wzgórz. Gdy jednak para wraz z małą Sonią wprowadza się, stan domku wyraźnie przytłacza Anitę. Bowiem nadaje się on do całościowego remontu. Z dnia na dzień jest coraz trudniej - Anita pragnie wrócić do Wrocławia, Michał natomiast upiera się przy małym miasteczku o rodzinnych korzeniach. Mnóstwo niedomówień oraz odmienne wizje życia codziennego doprowadzają do tego, że para nie może się między sobą porozumieć. Młodzi zaczynają oddalać się od siebie. Do tego w małym miasteczku jednak nie jest tak spokojnie jak było można sądzić... Czy Anita i Michał znów będą szczęśliwi? Czy nie poradzą sobie z problemami codziennych dni?
    Książka opowiada o zwykłych ludziach, w zwykłym małym miasteczku, mających zwykłe codzienne problemy i chyba to jest w tym wszystkim najlepsze - właśnie ta prostota. Świetnie został oddany tutaj ten wiejski klimat, w którym aż roi się od stereotypowych czy małomiasteczkowych postaw. Powieść jest nastrojowa, refleksyjna, emocjonalna. 
    Ta pozycja subtelnie zwraca uwagę czytelnika na na najważniejsze wartości i cele życiowe. Z każdą kartką napięcie wzrasta, po prostu nie mogłam się oderwać. Język powieści jest niby prosty, ale jakże niesamowity. Bohaterowie bardzo charakterystyczni i idealnie wpasowujący się w całą historię. 
    Nie mogę doczekać się trzeciego tomu, by dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy mieszkańców Kozinek jak i głównej bohaterki - ciepłej, przesympatycznej Anity. 
    "Jesteśmy częścią kozińskiego porządku. Drzew, chałup, zdarzeń i ludzkiego starania o każdy dzień. Jesteśmy dla siebie przypływem i odpływem zgodnie z rytmem uczuć i wielkich zdarzeń małego miasteczka.
A czas jak pajęczyna snuje, plącze, zaciska wokół nas kolejne godziny."

    Dziękuję Wydawnictwu Axis Mundi za egzemplarz książki.



Bookwizja

poniedziałek, 20 lipca 2020

#32 "Lekarz z Auschwitz" Szymon Nowak

(Recenzja z dnia 19 lipca 2020)

#32 "Lekarz z Auschwitz" Szymon Nowak



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Trzeba było być prawdziwym twardzielem nie tylko, by nieść pomoc w warunkach, które starałem się opisać na kartach niniejszej książki. Samo przebywanie w miejscu tak bardzo naznaczonym śmiercią, kiedy pielęgniarki i lekarze na co dzień dotykali fizycznych i psychicznych głębokich zranień swoich pacjentów, stanowiło poważne wyzwanie nawet dla tych, którzy widzieli już niejedne okropności wojny."
    Książka opowiada o Józefie Bellercie, który wraz z grupą ponad trzydziestu krakowskich lekarzy i pielęgniarek wyjeżdża do Oświęcimia. Przez osiem miesięcy prowadzi prawdopodobnie największy szpital polowy w Europie. Mimo braku kanalizacji, wody, jedzenia i leków niesie pomoc medyczną ocalonym więźniom. Z 4800 chorych przywrócił do życia i zdrowia 4400 pacjentów. To lekarz, który ocalonym z piekła przywrócił godność, zdrowie i wiarę w drugiego człowieka.
     Mimo, iż przeczytałam bardzo wiele książek o tej tematyce z racji dużego zainteresowania, to ta pozycja jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Autor ciekawie przedstawia nie tylko biografię lekarza Bellerta, jego życie i pracę, codzienne zmagania, trudy, ale również opisuje fragmenty historii obozu koncentracyjnego Auschwitz - tj. selekcja więźniów, ich życie codzienne, egzekucje i procesy gazowania w komorach gazowych, aż wreszcie marsz śmierci i ewakuacja obozu. Książka daje wiele emocji, opowiada o tematyce bardzo ciężkiej, pełnej chorób, śmierci, smutku oraz niepewności jutra. Książkę czyta się bardzo płynnie, a wszelkie opisy w niej zawarte nie przytłaczają. Bardzo duży plus za ilustracje, które mimo, iż niektóre widzę po raz kolejny, nadają całej książce autentyczności i wartości. Forma książki pozwala lepiej zwizualizowac czytelnikowi okrutne czasy wojny. 
    Polecam serdecznie wszystkim pasjonatom historii oraz odkrywcom mało znanych biografii, ale również osobom, które na co dzień nie obcuja z tego typu tematyką. Niezwykle wzruszająca i poruszająca historia ludzi, którym należy się dozgonny szacunek za poświęcenie, za wielką pracę na rzecz drugiego człowieka. 

    Dziękuję Wydawnictwu Fronda za egzemplarz książki.


Bookwizja

#31 "Powrót" Wojciech Gunia

(Recenzja z dnia 17 lipca 2020)

#31 "Powrót" Wojciech Gunia



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Nie da się nabrać ludzkich potrzeb, nie da się zmanipulować prawdy obecnej w drobnych gestach, nie da się wetknąć szpilki kłamstwa pomiędzy bezpośrednie, interesowne relacje między ludźmi, o ile same w sobie nie są próbą oszustwa, co jednak nie powinno wykraczać poza margines błędu statystycznego."
    "Wojna trwa zawsze. Nie kończy się nigdy, nawet jeżeli tymczasowo nikt nie strzela, nawet jeżeli naszego dnia nie regulują cezury godzin policyjnych, nawet jeżeli samoloty nie zrzucają bomb, a zabici nie leżą na ulicach."
    Ponurą jesienią poddany władzy bohater otrzymuje od jednego z urzędników wezwanie do magistratu. Udaje się niezwłocznie z owym kwitem w podane miejsce, zastanawiając się po drodze, dlaczego wokół panuje taka przejmująca cisza, dlaczego napotykani ludzie milczą lub tylko szepcą. Zauważa, że nie tylko z mieszkańcami coś jest nie tak, ale przede wszystkim z całym miastem...
    Jestem zachwycona tą pozycją i powiem szczerze, że na pewno na długo zostanie ona w mojej pamięci. To moje pierwsze spotkanie z autorem i na pewno nie ostatnie, ponieważ jest to jedna z lepszych książek, jakie czytałam. Chciałam się nią delektować, dawkować sobie, ale po prostu się nie da. Książka wciąga niesamowicie w świat misterium grozy. Jest to trzynaście opowiadań pełnych ciężkiego, przytłaczającego klimatu i niepokojących scen. Książka bardzo pesymistyczna, zanurzona w wyjątkowo mrocznych odcieniach, odbierająca chęć do życia, działania, istnienia. Niewielka ilość dialogów, symbolika, przygnębiająca atmosfera i obłędne rekwizyty dodają jej większej tajemniczości. 
    Autor jest dla mnie mistrzem - przedstawił świetne opowiadania z wątkiem grozy przy tak wielkim potencjale intelektualnym oraz niebanalnym podejściu do języka. Bohaterowie są ukazani jako tajemniczy, bezimienni, a ich wędrówka naznaczona wielkim bólem i cierpieniem. Miejsca opisane w książce są tajemnicze, intrygujące i idealnie wpasowuja się w całą scenerie. 
    Ta książka nie jest dla każdego - jest wymagająca, ciężka w odbiorze, trzeba się nad nią skupić, by wycisnąć z niej jak najwięcej. Ja się nią po prostu zachwycam! Polecam.

    Dziękuję Wydawnictwu IX za egzemplarz książki.


Bookwizja 

#30 "Holenderska dziewczyna" Marente de Moore

(Recenzja z dnia 15 lipca 2020)

#30 "Holenderska dziewczyna" Marente de Moore



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Ale wy, doktorzy, nic z tego nie rozumiecie. Wszystko musi się zawsze idealnie zagoic, zupełnie jakby doświadczenie było bez znaczenia. Jakby życie nie miało prawa pozostawić na człowieku żadnych śladów. Dzisiaj są nawet doktorzy, którzy potrafią oczyścić człowieka nawet z ran psychicznych. Zabieracie się do pracy jak zapamiętałe gospodynie domowe: czy w środku, czy na zewnątrz - nic nie ujdzie waszej żądzy porządkowania."
    Niemcy, rok 1936. Naziści dochodzą do władzy. Janna, młoda Holenderka, zostaje wysłana przez ojca do rozgoryczonego arystokraty Egona von Bottichera, który ma ją trenować w szermierce. To mężczyzna dręczony wojenną przeszłością, w która również zamieszany jest ojciec Janny. Złowroga atmosfera, moralne dylematy, szalone namiętności, wszystko to ujęte w pięknie wyrzeźbione zdania. Książka to opowieść o miłości jak i utracie niewinności, obraz niespokojnej atmosfery zmian w historii, pełen niepewności i napięcia poprzedzającego II wojnę światową. 
    Powiem szczerze, że książka bardzo mi się spodobała. Od pierwszych stron wciąga, czyta się ją bardzo szybko. Bohaterowie, a w szczególności arogancki, nieco zdystansowany, ale i przez to bardzo tajemniczy arystokrata Egon robią bardzo dobre wrażenie i idealnie wpasowuja się w całość. Podkreśliłam sobie kilka bardzo ciekawych i wnikliwych cytatów (jeden z nich na początku recenzji), których jest naprawdę dużo - piękny i oryginalny język tekstu. Historia, jakiej nie słyszałam nigdy wcześniej, napisana w bardzo ciekawy sposób. 
    Książka naprawdę daje do myślenia. Nie jest to pozycja, którą się pochłania. Myślę, że należy się nią delektować, kartka po kartce, zdanie po zdaniu, by nie przegapić istotnych prawd i przesłań, które za sobą niesie. Jest to bardzo wartościowa lektura mimo, iż może po opisie wydaje się może lekka, łatwa i przyjemna. To taka książka, którą prawdopodobnie można przeczytać kilka razy, a każdy kolejny raz będzie niczym ten pierwszy. 
    Naprawdę polecam Wam zapoznać się z treścią tej książki. W mój gust czytelniczy wpasowała się idealnie.

    Dziękuję Wydawnictwu Relacja za egzemplarz książki.


Bookwizja

#29 "Instrukcja obsługi toksycznych ludzi" Katarzyna Miller, Suzan Giżyńska

(Recenzja z dnia 13 lipca 2020)

#29 "Instrukcja obsługi toksycznych ludzi" Katarzyna Miller, Suzan Giżyńska



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Nie ma właściwie żadnego obszaru w życiu człowieka, w którym nie można by znaleźć jakiejkolwiek "toksyny". Wszystko, co nas spotyka może być toksyczne."
    Czy można obronić się przed toksycznymi ludźmi? Mamy z nimi do czynienia każdego dnia. Możemy spotkać ich na każdym kroku: w pracy, urzędzie, szkole. Styka my się z nimi w relacjach zawodowych i prywatnych. Instrukcja obsługi toksycznych ludzi to przewodnik po relacjach z ludźmi, którzy "zatruwają" nam życie. Autorki podpowiadają, jak nie ulegać wpływom toksycznych ludzi, wychodzić obronną ręką z konfiktowych sytuacji, a także jak radzić sobie z emocjami, które nam przy tym towarzyszą. Każdy problem jest najpierw opisany i na początku wymienione zostały potencjalne przyczyny danej sytuacji, następnie autorki toczą krótką dyskusję na ten temat, by pod koniec przekazać Rady dla osoby borykającej się z danym problemem. 
    Bardzo duży nacisk w książce kładzie się na rolę kobiet we współczesnych czasach, gdyż to one powinny przede wszystkim być bardziej pewne siebie, powinny siebie doceniać, myśleć o sobie i o swoich potrzebach, doceniać siebie i swoje miejsce w świecie. Jest to bardzo nowoczesne podejście i bardzo dobrze. Bardzo ciekawy temat, który naprawdę warto zgłębić. Książkę bardzo szybko się czyta, jest rodzajem poradnika, ale myślę, że również czegoś w rodzaju motywatora - w szczególności dla kobiet o niskim poczuciu własnej wartości. Ta pozycja pokazuje, jak wiele wokół nas jest toksycznych ludzi, którzy jedynie żerują na nas i na naszej czasem uległości i wrażliwości. 
    Naprawdę polecam wszystkim przeczytać tę pozycję, nawet z ciekawości. Problemy poruszone w książce są różnorodne i na pewno każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Bardzo chwytliwy tytuł książki, nie spotkałam się z podobną tematyką wcześniej. Obie autorki myślę, że są dużymi autorytetami i warto sięgnąć po tę pozycję, by przekonać się, jaka jest dobra. Książka równie ciekawa i oryginalna jak dwie poprzednie autorek, które miałam okazję przeczytać. 

    Dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło za egzemplarz książki.


Bookwizja 

#28 "Mam na imię Marytė" Alvydas Šlepikas

(Recenzja z dnia 10 lipca 2020)

#28 "Mam na imię Marytė" Alvydas Šlepikas



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Ludzie są jak zwierzęta. Jeśli spojrzeć im w oczy, od razu napadną bez ostrzeżenia. Są jak psy albo wilki, nie można im patrzeć w oczy, bo zobaczą, że się boisz, że twoje oczy mówią: " Zlitujcie się, zostawcie mnie żywego, nie zabierajcie mi chleba, zostawcie mnie, nic wam przecież złego nie zrobiłem". I to jest najgorsze - strach odbijający się w oczach. On jest jak sygnał."
    1946 rok. Zimna i straszna powojenna zima. Zły czas. Oto kraina sponiewierana, zgwałcona i zabita. Oto powojenne Prusy. To opowieść o jednej z białych plam powojennej historii - "wilczych dzieciach". Po wojnie niemieckie sieroty tułały się po Litwie w poszukiwaniu jedzenia i domu. Opowieść o Renacie, która musi ukrywać swoje niemieckie pochodzenie, o jej tułaczce. Dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak właśnie ta pozycja. Macie tak czasami? Że po przeczytaniu książki musicie chwile pobyć sami? Sami z własnymi myślami? Ja właśnie w tym momencie tak mam. 
    Autor mistrzowsko opowiada historię niemieckiego powojennego społeczeństwa, obrazy są niezwykle plastyczne. Autor odznacza się świetnym i poetyckim stylem, emocjonalną i szampana narracją. Jak sam wspomina - "Pani Renate opowiadała mi o swoich powojennych przeżyciach(...). Jej zawdzięczam wiele szczegółów, na pozór nieistotnych, ważnych jednak dla zrozumienia okropności, rozpaczy i beznadziei tamtego czasu. Kiedy opowiadała, miałem wrażenie, że widzę i słyszę żywych ludzi. Zrozumiałem wtedy, że muszę to wszystko opisać." Powiem tak - opisał Pan, i to jak opisał! Bardzo emocjonalna, wstrząsająca relacja. Powieść składa się z fragmentów, które narrator nazywa "odłamkami przeszłości" i "kadrami pamięci". Takie filmowe skojarzenie udziela się czytelnikowi i właściwie już do końca pozostaje złudzenie, że ogląda się ponury czarno-biały film. Kamera przeskakuje często, ujęcia są wyraziste, a retrospekcja dodatkowo wzmacnia wrażenia. 
    Książkę zaliczam do perełek na mojej półce i naprawdę polecam ją każdemu, bez wyjątku. Na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci.

    Dziękuję Wydawnictwu KEW za egzemplarz książki.


Bookwizja 

#27 "Wstydliwa historia majtek dla prawie dorosłych" Iwona Wierzba

(Recenzja z dnia 8 lipca 2020)

#27  "Wstydliwa historia majtek dla prawie dorosłych" Iwona Wierzba



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Piękność, gdy najbardziej rozebrana, jest najlepiej ubrana."
    "W niczym ci nie jest tak do twarzy, jak w niczym."
    Dzieje bielizny są tak długie jak historia naszej cywilizacji. Od starożytności, przez średniowiecze, aż po czasy nowożytne nasze stroje ewoluowały wraz ze zmieniającymi się na przestrzeni epok potrzebami i światopoglądem. Czytając tę książkę i poznając ludzi oraz ich bieliznę, prześledzisz bieg pasjonującej, małej historii, niezwykle rozciągniętej w czasie, pełnej barwnych postaci i niespodziewanych zwrotów akcji, znacznie zabawniejszej od tej wielkiej, składającej się z ważnych wydarzeń, o których rozpisują się podręczniki. 
    Pomimo że książka ta przedstawia tylko krótką historię majtek, dowiesz się z niej kiedy, po co i dlaczego ludzie zaczęli je nosić. Jak długo chodzili bez nich, kiedy zaczęli ich powszechnie używać oraz z jakiego powodu były uznawane za symbol zgorszenia i rozpusty. Książkę przeczytałam jednym tchem. Bardzo mi się spodobała i myślę, że spodoba się każdemu. Szybko się czyta, napisana bardzo prostym językiem. Posiada wiele zaskakujących informacji, anegdot, ciekawostek. Momentami naprawdę się uśmiałam. Mnóstwo pięknych i barwnych ilustracji, które idealnie pasują do całości. Okładka pastelowa bardzo ciekawa i prosta. Niesamowity pomysł z wnętrzem okładki, które ukazuje drzewo genealogiczne, oś historii powstania majtek. 
    Naprawdę genialna książka, która przedstawia pigułkę wiedzy na temat bielizny. Jednym słowem - ŚWIETNA. Zarówno wcześniejsza - "Jak sobie poczynamy. Historia różnych koncepcji i antykoncepcji" jak i ta pozycja - MISTRZOSTWO! Bardzo chciałabym przeczytać również trzecią książkę tej serii "Metryka nocnika", choć jestem pewna, że będzie równie ciekawa.

    Dziękuję Wydawnictwu Albus za egzemplarz książki.


Bookwizja 

#26 "Głową w dół" Michał Gacek

(Recenzja z dnia 7 lipca 2020)

#26 "Głową w dół" Michał Gacek



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Tylko Ty możesz powiedzieć, czy wkradł się w to wszystko nadprzyrodzony pierwiastek. Trudno mi uwierzyć, żeby mogło być inaczej."
    Akcja powieści Michała Gacka „Głową w dół” rozgrywa się w Krakowie lat 30. Czterech przyjaciół zainteresowanych tematyką seansów spirytystycznych postanawia przeprowadzić eksperymenty z udziałem medium. W tym celu mężczyźni zapraszają do miasta Oksanę Spielstein – młodą Żydówkę z Niemiec, rzekomo posiadającą zdolności nawiązywania kontaktu ze zmarłymi. Przyjazd dziewczyny zbiega się z okrutnym morderstwem, którego zagadkę bohaterowie zamierzają rozwiązać z pomocą spirytystki. 
    Powiem szczerze, że na ogół nie czytam książek o takiej tematyce, a nawet książek z tego rodzaju literackiego. I to dotychczas był mój błąd. Książka bardzo mi się spodobała, ponieważ łączy w sobie wątek kryminalny z sytuacjami paranormalnymi, okultyzmem i ezoteryką. Książkę czytało się naprawdę szybko, choć język prowadzenia czytelnika jest jednak wymagający i niełatwy. Nie jest to lektura na jeden wieczór, trzeba się przy niej skupić, a najlepiej dawkować rozdziały, by zrozumieć cały jej sens. Bardzo spodobało mi się to, że autor idealnie odwzorował klimat lat 30 XX wieku oraz niesamowity Kraków i jego architekturę, a także bohaterowie tak dobrze wpasowali się w akcję, każdy jest wyrazisty i inny. W tej pozycji zostały ukazane klasy społeczne, różnice między ludnością, co dodaje uroku książce. Mimo, iż nie odczuwałam zbytnio grozy, to napięcie między właśnie bohaterami dały mi bardzo wiele. Okładka książki bardzo ciekawa i zachęcająca do otwarcia książki. 
    Szczerze polecam nawet osobom, które na co dzień nie czytają tego typu lektur, tak jak ja, ponieważ na pewno mile się zaskoczą.
        
    Dziękuję Wydawnictwu IX za egzemplarz książki.


Bookwizja 

#25 "To Twoje życie, pokochaj je" Katarzyna Miller, Joanna Olekszyk

(Recenzja z dnia 3 lipca 2020)

#25  "To Twoje życie, pokochaj je" Katarzyna Miller, Joanna Olekszyk



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "Czasem trzeba sporo przejść, przejechać albo przepłynąć, żeby dotrzeć do czegoś w środku nas. Nie na darmo w podróży doznajemy różnych olśnień, które nie są nam dostępne na co dzień - bo jesteśmy w zawieszeniu: już nie tu, a jeszcze nie tam. I wtedy może dokonać się w nas piękna zmiana".
    "Życie bywa cudne, trudne i nijakie, i bardzo dobrze".
    To nie jest książka, która ma Cię nauczyć, jak żyć. Tego nauczy cię samo życie. Ta książka może dodać otuchy, a czasem nawet rozbawić. Jeśli się wahasz - wskaże właściwy kierunek. Jeśli się boisz - natchnie odwagą. Psycholożka Katarzyna Miller z dziennikarką Joanną Olekszyk w 24 rozmowach-lekcjach poruszają tematy bliskie każdemu z nas, m.in. problem z poczuciem własnej wartości, lęk przed bliskością, nieumiejętność wyznaczania granic czy głód akceptacji. Tłumaczą, skąd problemy te się wzięły i jaką rolę mają do odegrania. Radzą, by spojrzeć na nie w nowy sposób i włożyć trochę wysiłku w zmianę myślenia.
    Życie jest piękne i autorki na każdym kroku nam to udowadniają. Książka bardzo mi się spodobała, porusza psychologiczne tematy, ale w prosty i logiczny sposób, zrozumiały dla każdego. Każdy z tych działów jest równie ważny, każdy przekazuje dużą wartość merytoryczną. Katarzyna Miller namawia wszystkie kobiety, aby popracowały nad sobą, swoimi relacjami. Aby stały się silniejsze i starały się żyć po swojemu, według własnych wartości i zasad. Pani Miller porusza istotne i ważne elementy życia każdej z nas. Zawiera rady, walczy ze stereotypami, które każdemu z nas od najmłodszych lat próbowano wpoić. 
    To już druga książka autorki, którą przeczytałam i powiem szczerze, że naprawdę obie zrobiły na mnie niesamowicie dobre wrażenie. Aż chce się czytać więcej i więcej. 

    Dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło za egzemplarz książki. 


Bookwizja 

#24 "Przyjaciele żyrafy", "Tęskniący Zenon i żyrafa, która spadła z krzesła", J. Berendt, P. Orbitowska-Fernandez, M. Sendor "Empatia zmienia nas, szkołę, świat. Scenariusze zajęć" Joanna Berendt, Aneta Ryfczyńska

(Recenzja z dnia 1 lipca 2020)

#24 "Przyjaciele żyrafy", "Tęskniący Zenon i żyrafa, która spadła z krzesła", J. Berendt, P. Orbitowska-Fernandez, M. Sendor "Empatia zmienia nas, szkołę, świat. Scenariusze zajęć" Joanna Berendt, Aneta Ryfczyńska



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    "...bo każdy jest tak samo ważny, budujemy świat, w którym najważniejsze są takie wartości jak empatia, zaufanie, porozumienie, współpraca, dobra zabawa.". W paczuszce otrzymałam cały komplet trzech książek. Jestem nimi po prostu zachwycona.
    W książeczkach poznajemy żyrafę Bibi, jej przyjaciela Zenona i inne zwierzątka mieszkające w Leśnym Zakątku. Książki składają się z historii, których bohaterami są właśnie zwierzęta na wzór ludzi. Każde z nich jest inne, ma inne problemy, lęki, niepokoje. Zazwyczaj przychodzą do głównej bohaterki - Babi po poradę, po to, by powiedzieć, co je trapi, co im dolega. Babi sama również często potrzebuje pomocy innych. Zwierzęta o wszystkim ze sobą rozmawiają, bawią się razem, pocieszają, cieszą się z sukcesów, wspierają. Nie ma w tych pozycjach dydaktycznego tonu, nie ma zestawu rad do zastosowania w życiu, reguł, które trzeba przestrzegać. Są za to opowieści, które pozwolą zrozumieć emocje, które targają ludźmi, tego jak ważna jest rozmowa, drugi człowiek, szacunek, bycie razem, wsparcie, miłości, przyjaźń i znacznie więcej. To świat uczuć, które nie zawsze są proste i zrozumiałe, a tak ważne w naszym życiu. 
    Co mnie się bardzo spodobało to to, że po każdym z rozdziałów mamy "Pytania i zadania do rozmów z dziećmi" - coś idealnego dla mnie - nauczyciela. Dzięki tym książkom mam głowę pełną pomysłów na nowe zajęcia z moimi młodszymi uczniami. A książka ze scenariuszami zajęć tylko je wzbogaci. W środku książek znajdują się również piękne czarno-białe ilustracje, które dopełniają każde z opowiadań. Są to bardzo wyjątkowe pozycje, niezwykle wartościowe. Przemawiają bardzo bogato zawartą treścią, na każdym kroku akcentują potrzebę szacunku i rozmowy, rozbudzają wyobraźnię dziecka i pozwalają się utożsamić z bohaterem. 
    Gorąco polecam, nie tylko nauczycielom, ale przede wszystkim rodzicom oraz ich dzieciom.

    Dziękuję Wydawnictwu Co Ja Na To za egzemplarze książek.


Bookwizja 

#23 "Obóz jeździecki dla dorosłych" Elżbieta Pragłowska

(Recenzja z dnia 30 czerwca 2020)

#23 "Obóz jeździecki dla dorosłych" Elżbieta Pragłowska



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

    Czy kiedykolwiek spodziewałabyś się, że ulegniesz erotycznej fascynacji kimś, kogo dopiero poznałaś i nic o nim nie wiesz? To opowieść o kobiecości, odkrywaniu siebie i niezwykłej namiętności między dwojgiem ludzi. 
    Bohaterką jest Julia, która niedawno wyszła za mąż, i która nie znajduje bliskości ze swoim mężem - Michałem. Po zakończeniu studiów wyjeżdża na wakacje na mazury, na obóz jeździecki. Tam poznaje mężczyznę - przystojnego, męskiego, odważnego Marka. Czy gorący wakacyjny romans będzie tylko chwilą zapomnienia, czy może początkiem nowego rozdziału w życiu dziewczyny?
    Poproszę więcej takich romansów! Poważnie. Książkę przeczytałam w niecałe dwie godziny z małymi przerwami, jest krótka, powiem więcej - zbyt krótka. Lekka, łatwa i przyjemna powieść z wątkiem miłosnym, o pasji, pożądaniu, namiętności, bliskości dwojga ludzi. Opowieść o namiętności i uczuciu, które nie powinno mieć miejsca. Odważnie napisany w trzeciej osobie pikantny romans, który zdecydowanie zbyt szybko się skończył. Książka niesamowicie uruchamia wyobraźnię, wszystkie wątki opisane są bardzo dokładnie. Każdy rozdział, a jest ich 13, to jeden dzień z życia głównej bohaterki.     Bardzo ciekawe opisy jazdy konnej oraz innych atrakcji obozu jeździeckiego. Autorka wykazała się tu znajomością słownictwa tematycznego, widać, że ujeżdżanie jak i opieka nad koniem nie są jej obce. Pani Elżbieta pokazuje, że zawsze warto postawić na siebie i zaryzykować. Fabuła jest tak wciągająca i napisana tak prostym językiem, że koniecznie trzeba ją przeczytać "na raz". Zakończenie jest zaskakujące i śmieszne. 
    Bardzo polecam każdemu, kto ma ochotę się odprężyć przy bardzo ciekawej lekturze. 

    Dziękuję Wydawnictwu Borgis za egzemplarz książki.


Bookwizja 

#22 "Ukojenie dla drzewa Dawida" Inga Žolude

(Recenzja z dnia 29 czerwca 2020)

#22 "Ukojenie dla drzewa Dawida" Inga Žolude



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 

    „Teraz jest już zupełnie jasne, co się dzieje, tylko dureń tego nie widzi. Nie ma drogi powrotnej, nie ma drogi do przodu, jest walący się most, przez który codziennie z rana, witanego nadal we dwoje, przelatuje Prometeusz ze swoją garścią światła, które parzy jego dłonie. Adam żyje i jest jej światłem. Zdaje się, że jeśli go zabraknie, nastanie mrok.”
    Inga Žolude w trzynastu składających się na Ukojenie dla drzewa Adama opowiadaniach zamyka lęki, niepokoje i wątpliwości związane z poszukiwaniem swojego miejsca na ziemi, swojej tożsamości, a tym samym odzwierciedla w pewien sposób nastroje łotewskiego społeczeństwa ostatnich lat. Każde z tych opowiadań ma w sobie sporą dawkę lęku, niepokoju, strachu, samotności, niepewności jutra. Bohaterowie opisani w książce są różni, każdy opowiada inną historię, mimo to wyczuwa się, że coś te historie ze sobą łączy. Śmierć, cierpienie, trudy życia. Ukazane są również różne formy wypowiedzi - opowiadanie w formie wywiadu, monologi, dialogi, ale również narracja pierwszoosobowa czy trzecioosobowa. 
    Autorka bardzo umiejętnie łączy różne style, perspektywy. Lektura nie jest dla wszystkich, momentami jest trudna, dotyka wrażliwych i ciężkich tematów. Mimo to czyta się ją bardzo szybko, choć zalecam naprawdę wgłębić się w treść książki, ponieważ jest według mnie naprawdę bardzo wartościowa. Zachęcam do lektury, bo opowiadania Žolude są bardzo dobre i ciekawe, stanowią niezmiernie rzadką okazję do obcowania z literaturą łotewską, u nas z braku przekładów mało znaną i popularną. Muszę również pochwalić okładki książek - są nietypowe i bardzo wyraziste. 
    Druga książka tego wydawnictwa i po raz kolejny się nie zawiodłam. Bardzo dziękuję za egzemplarz i gorąco polecam przeczytać wszystkim moim obserwatorom.

    Dziękuję Wydawnictwu KEW za egzemplarz książki. 


Bookwizja

#21 "Instrukcja obsługi faceta" Katarzyna Miller, Susan Giżynska

(Recenzja z dnia 28 czerwca 2020)

#21 "Instrukcja obsługi faceta" Katarzyna Miller, Susan Giżyńska



⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10
 
    "Jest kilka żyć w jednym życiu i nie ma sensu patrzeć cały czas do tyłu". 
    Chcesz zrozumieć mężczyznę? Osiągnąć zamierzony cel? Pomoże ci w tym instrukcja obsługi faceta. Jest to przewodnik po damsko-męskiej komunikacji, ale również szybki i praktyczny podręcznik jak wychodzić z trudnych, konfliktowych sytuacji z płcią przeciwną. Jak "czytać" mężczyznę i jak do niego mówić, żeby motywować go pozytywnie a nie negatywnie
    Forma książki jest lekka i przewrotna, ale bardzo konkretnie ukazuje, jak należy reagować w przeróżnych sytuacjach, aby osiągnąć wymarzony cel. Myślę, że ta książka to niezbędnik każdej kobiety, tej mniej pewnej siebie, ale również tej, która zadaje sobie pytania typu "Jak poznać, że facetowi nie zależy?", "Jak zdobyć faceta, na którym ci zależy?", "Jak się pozbyć faceta, który mi się znudził?" i wiele innych. Autorki w bardzo prosty i czasem nawet dobitny sposób ukazują, co kobiety robią źle, a co powinny robić, by osiągnąć to, o czym pragną. Zwracają uwagę na każdy aspekt, na to jak być wartościową kobieta, a jednocześnie jak nie pogubić się w tych wszystkich relacjach. Bo w końcu przecież każda kobieta chce znaleźć faceta, z którym będzie szczęśliwa. Nie szukajmy faceta marzeń, faceta naszych snów czy wyobrażeń z komedii romantycznych, ponieważ nie ma ludzi bez wad. Kluczem jest, by najpierw być szczęśliwą samą ze sobą, dopiero potem możemy myśleć o założeniu szczęśliwego, zdrowego związku. 
    Ta książka to poradnik, dzięki któremu wiele z nas umocni się w przekonaniu jak ważne jest życie w zgodzie ze sobą. Bo nie zapominajmy, że żyjemy dla siebie. Przede wszystkim dla samej siebie. I żaden facet nie powinien zmienić tego nastawienia. Z każdego rozdziału tej książki każda kobieta może wyciągnąć jakąś lekcje dla siebie. Myślę, że to właśnie jest w tej pozycji atrakcyjne - że jest ona uniwersalna - idealny prezent od autorek dla każdej kobiety. 
    Polecam każdej kobiecie, choć facetom również może pomóc spojrzeć na sprawy związane ze związkiem dwojga ludzi z innej perspektywy, od innej strony.

    Dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło za egzemplarz książki.


Bookwizja