(Recenzja z dnia 27 listopada 2020)
#89 "Tysiąc idealnych nut" C.G. Drews
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10
"Niewidzialny. Taki właśnie chciał być. Niewidzialny chłopak z niewidzialną muzyką w głowie."
Beck nienawidzi swojego życia, swojej brutalnej matki, swojego domu. Nade wszystko jednak nienawidzi gry na fortepianie, do której zmusza go jego matka godzina po godzinie, dzień po dniu. On nigdy nie zagra tak, jak wtedy, gdy choroba zakończyła jej karierę, czyniąc ją zgorzkniałą. Ale Beck jest zbyt przestraszony, aby przeciwstawić się swojej matce i ujawnić swoją prawdziwą pasję, którą jest komponowanie własnej muzyki. Najmniejsza sugestia buntu z jego strony kończy się przemocą. Kiedy Beck spotyka August, dziewczynę pełną życia, śmiechu i energii, zaczyna budzić się w nim miłość i przebłyskuje w nim myśl o ucieczce przed bolesną egzystencją. Czy odważy się sięgnąć po wolność?
Książka, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest to pełna emocji opowieść o muzyce, przemocy, ale i nadziei. Przeczytałam jednym tchem. Język jest prosty, ale jednak jest w nim coś oryginalnego. Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z takim tematem, nie specjalnie też interesuję się muzyką. Jednak ta pozycja jest tak emocjonalna i tak prawdziwa, że przypadła mi do gustu.
Podczas czytania "Tysiąca idealnych nut" targały mną różne emocje - momentami mnie wzruszała, chwilami bawiła, czasem odczuwałam też złość. Przed rozpoczęciem czytania trochę bałam się, że wątek miłosny przyćmi całą historię, jednak wcale tak się nie stało. Autorka bardzo skupiła się na relacji matka-syn - relacji toksycznej, pełnej przemocy i stręczycielstwa. Opisy tejże relacji są tak bardzo realistyczne, tak świetnie opisane, że czytelnik jest w stanie z wieloma szczegółami wyobrazić sobie te sceny. Książka porusza bardzo ważne tematy, często tematy tabu. Jest kontrowersyjna, a przez to taka prawdziwa. To, jak własna, rodzona matka może poprzez swoje chore ambicje zniszczyć życie własnemu dziecku jest niewyobrażalne.
Język i konstrukcja powieści bardzo mi się spodobała. Atmosfera książki jest napięta, a bohaterowie są bardzo wyraziści i nietuzinkowi. Tak wiele nagromadzonych emocji w jednej książce, rozpaczliwa sytuacja głównego bohatera i jego niemoc, a także jakieś małe światełko w tunelu pod postacią nowo poznanej przyjaciółki sprawiają, że jest to pozycja wyjątkowa i pod każdym względem niesamowita. Skłania do refleksji, prowokuje do myślenia o sprawach istotnych, ale i kontrowersyjnych. Pokazuje nam, że nie zawsze w życiu jest kolorowo i że nie wszystko jest takie, jak to wygląda na pierwszy rzut oka. Wiem, że jest to debiut autorki i z niecierpliwością czekam na jej kolejne książki, bo jeśli będą one choć w niewielkim stopniu tak dobre jak ta pozycja, to biorę je w ciemno.
Bardzo polecam każdemu przeczytać tę pozycję, ponieważ jest ona wyjątkowa, niezwykła i poruszająca. Nie jest to pozycja lekka, choć bardzo lekko się ją czyta. Traktuje o tematach poważnych i brutalnych, jest przejmująca i bardzo prawdziwa.
"Życie jest beznadziejne. Okrutne, niesprawiedliwe i zawsze daje kopa. Szatkuje marzenia i wypluwa ci je w twarz. Każdy dzieciak kończy piętnaście lat, rozumie, ze gorycz się nie skończy i że życie ma smakować jak trociny. W tym wieku dzieciaki zaczynają czuć złość."
Dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa za egzemplarz książki.
Bookwizja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz